Tak niedawno narzekałem na nieprzychylną pogodę, a tu proszę! Nooo, mojego kochanego ocieplenia co prawda nie ma (jeszcze!), ale co tam. Cieszę się i już. Zwłaszcza, że - jak skrupulatnie, codziennie odliczam - do kalendarzowej wiosny naprawdę dużo nie zostało. Coraz mniej ;D Mam nadzieję, że po dwudziestym pierwszym całkowicie i totalnie się ociepli. Jak ja się cieszę.....
PS. Chciałbym baaardzo podziękować wszystkim, którzy mają chęci i energię na odwiedzanie mojego bloga. Statystyki mówią, że mam jakoś około osiemdziesięciu odwiedzin. Może to dla kogoś mało, lecz dla mnie to dużo i już ;)